Kontynuujemy przedstawianie Wam trenerów I Love Supersport. Ludzie, którzy jako profesjonaliści najwyższego kalibru czerpią radość z trenowania amatorów i pomagania im, by pokochali bieganie tak bardzo, jak sami je kochają. Dziś naszym bohaterem jest Svetlana Nechaeva. Jej historię nagrał nasz student, maratończyk i dziennikarz Kolya Bogomolov.
Profil:
Urodził się w Rostowie nad Donem.
Posiada wyższe wykształcenie fizyczne, ukończyła Państwowy Centralny Instytut Lenina.
Centralne Zarządzenie Instytutu Kultury Fizycznej i Sportu im.
W sporcie od 1980 roku
W lekkoatletyce od 1980 r.
Mistrz Sportu Klasa Międzynarodowa
Zwycięzca maratonu górskiego Jungfrau, Interlaken, Szwajcaria 1999, 2000
Zwycięzca European Hill Running Challenge 1999-2000
Rekordzista Europy na kilometr w pionie Val'd'Isère
Zwycięzca wyścigów Sierre-Sénéal w latach 1998, 1999 i 2000.
Zwycięzca maratonu w Helsinkach w 1988, 1993 i 1994 r.
Brązowy medalista w wyścigu Marvejol/Mande w 1999 r.
Doświadczenie trenerskie 4 lata.
Specjalizacja w I Love Running: biegi zjazdowe
Rekordy osobiste:
42 km - 2:32:20
21 km - 1:11:35
3000 м — 8:52
1500 м — 4:11
O życiu i sporcie
Lekkoatletykę zacząłem uprawiać już jako dziecko. Najpierw chodziłam do szkoły sportowej, potem do internatu sportowego, specjalizowałam się w 800 i 1500 metrów, brałam udział w zawodach aż do Mistrzostw Europy.
W wieku 26 lat przestawiła się na biegi długodystansowe. Mając duże doświadczenie w bieganiu, szybko się zaadaptowała. Osiągnęła rangę zawodniczki światowej klasy, wygrywając maratony w Helsinkach, Paryżu i innych miejscach, a w Nowym Jorku zajmując dziewiąte miejsce. Mieszkałem we Francji, dużo biegałem, prawie w każdy weekend odbywały się tam zawody i w pewnym momencie mój menedżer zasugerował, żebym spróbował swoich sił w biegach górskich.
W Rosji w latach 90. w ogóle nie było czegoś takiego. Był tam jeszcze jeden biegacz górski, Leonid Tichonow, i my dwaj opanowaliśmy ten teren, ale nikt inny nie wiedział, co to jest.
Przejście do biegania po górach było łatwe, choć nie miałem odpowiedniego doświadczenia, poza tym, że na obozach treningowych dużo biegaliśmy po wzniesieniach. Okazało się, że najważniejsze jest tu dobre przygotowanie biegowe, do którego szybko można się przyzwyczaić. Wygrałem swój pierwszy wyścig, mimo że warunki były nieznane - zbocza, wysokość, skały. Dwa razy wygrałem Jungfrau, jeden z najsłynniejszych maratonów górskich w Interlaken w Szwajcarii.
W latach 1999-2000 wygrała wszystkie pięć wyścigów w ramach European Alpine Challenge. W 2000 r. wygrała w Interlaken pojedynek z Franziską Moser, słynną szwajcarską biegaczką i zwyciężczynią maratonu nowojorskiego, która później zginęła w górach. W tamtych latach była jedyną osobą, z którą można było konkurować, gdyż pozostałe zawodniczki były wyraźnie słabsze.
Walka zaczęła się później, kiedy moja forma uległa pogorszeniu. Ogólnie rzecz biorąc, to właśnie do wyścigów górskich byłem najlepiej przygotowany podczas mojego sportowego życia. To właśnie tam miałem najlepsze uczucie, kiedy biegniesz szybko, wygrywasz, ustanawiasz rekord, a jednocześnie nie czujesz dużego obciążenia. Nigdy tego nie miałem na płaskim maratonie. Jest to bardzo cenne doświadczenie, które pozostaje na całe życie i staram się tak szkolić moich uczniów, aby oni również czerpali radość z wyścigu.
"O Jungfrau mówi się, że to najpiękniejszy maraton na świecie, ale jest też jednym z najtrudniejszych. Nie każdy jest w stanie przebiec maraton po równym terenie, a łączny spadek w pionie wynosi 1800 metrów. Trasa jest liniowa, prawie zawsze pod górę, czasem w wąskich tropikach.
Są trasy okrężne, gdzie można na przemian podbiegać i zbiegać, a zbieganie jest technicznie trudne, można sobie zrobić krzywdę. Trzeba więc nauczyć się także zjeżdżać z góry.
Na początku może ci się wydawać, że nie dasz rady, ale nabierzesz wprawy, gdy będziesz ćwiczyć regularnie. Od dwóch lat moje grupy z I Love Running bezpiecznie kończą trudny bieg w Marsylii i nikt nie narzeka na kolana. Ogólnie rzecz biorąc, staramy się wybierać najmniej traumatyczne trasy dla naszych uczniów. W ostatnich latach organizatorzy zaczęli też brać pod uwagę bezpieczeństwo, starty odbywają się latem, przy dobrej pogodzie, ale jeśli nagle spadnie śnieg i zrobi się ślisko, skracają start, odwołują go lub przekładają.
Obecnie w Rosji szybko rozwija się narciarstwo biegowe. Jest tam drużyna narodowa, która jeździ na najważniejsze zawody, w tym Mistrzostwa Świata, a wiele zawodów odbywa się w Rosji. W pewnym sensie rosyjskim biegaczom, którzy nie mają w pobliżu gór, trudniej jest się przygotować niż Francuzom czy Szwajcarom, którzy mieszkają w pobliżu Alp. Z drugiej strony, nie musisz codziennie biegać niekończących się podjazdów, aby poprawić swój poziom funkcjonalny.
Wróblowe Wzgórza i Krylatsky są wystarczające do normalnego treningu dla Moskwiczan. Jeździmy tam zarówno po asfalcie, jak i po szutrze. Jedyne czego nam brakuje to kamienie pod stopami - lepiej się do nich przyzwyczaić, ale nie jest to aż tak duży problem.
Posiadam dwa uprawnienia trenerskie. Ukończyłam instytut z tytułem magistra lekkoatletyki, a także kształciłam się w kierunku trenera fitness. Pomogło mi to również dość dobrze zrozumieć proces treningowy, jak i gdzie pracują odpowiednie mięśnie, jakie dodatkowe ćwiczenia stosować. Zacząłem trenować, kiedy jeszcze startowałem na poziomie zawodowym. Francja to mały kraj, w świecie lekkoatletyki, a tym bardziej w świecie górskim, wszyscy się znają, nie trzeba się przedstawiać.
Ludzie zaczęli podchodzić, pytać o radę, a my z kimś biegliśmy razem. Po jakimś czasie wróciłem do Rosji. W 2014 roku poznałem Maxima Zhurilo, założyciela I Love Running, i opowiedziałem mu sporo o bieganiu po górach. W ten sposób w szkole powstały moje grupy, w których uczniowie są szkoleni do biegania po górach. W zasadzie uczę też zwykłego biegania, ale prowadzę tam również treningi górskie.
Na stokach narciarskich trenują lekkoatleci na wszystkich dystansach. Bardzo szybko wzmacniają się wszystkie mięśnie potrzebne do biegania i poprawia się przygotowanie aerobowe. Bieg pod górę doskonale optymalizuje Twoją technikę, nie możesz po prostu odchylać ciała do tyłu ani lądować na pięcie, wszystko musisz robić we właściwy sposób. Szkoła górska poprawia więc wyniki nie tylko w biegach górskich.
Wszyscy moi uczniowie zauważalnie zwiększyli swoją prędkość na płaskiej nawierzchni. A jeśli w klasycznym maratonie są podbiegi, to nawet ich nie zauważają. Do grup górskich zapraszamy osoby, które mają już doświadczenie w biegach dystansowych, najlepiej te, które ukończyły treningi w szkole I Love Running. Uczyliśmy się długo, prawie rok, w zeszłym roku zaczęliśmy przygotowania do wrześniowego startu w styczniu, w tym roku w listopadzie. W lecie uczniowie są już gotowi do rozpoczęcia nauki w szkołach średnich.
Motywacja w biegach górskich jest nieco inna niż w tradycyjnych biegach. Wynik tam jest trudny do zmierzenia w czasie, zależy w dużej mierze od różnic wysokości, powierzchni, pogody i tak dalej. Jeśli wybierasz się na maraton górski w Interlaken, sama meta może być dobrym celem dla początkujących. Bieganie tam nie jest łatwe, ukończenie dystansu jest dużo trudniejsze niż po płaskim.
W mojej grupie wszyscy biegli w 2015 roku, co świadczy o odpowiednim przygotowaniu. A w kolejnych latach można porównać swoje czasy na tej samej trasie i końcowe miejsca i zmotywować się do ich poprawy. Amator może osiągnąć w górach całkiem wysokie wyniki. O ile na zwykłym terenie jest to praktycznie nierealne, tylko zawodowcy biegną przed siebie, to tutaj, przy dobrym przygotowaniu, pracowitości i odrobinie talentu, można zająć odpowiednio wysokie miejsce.