W jeden z ostatnich dni wiosny, 28 maja, o niespotykanie świeżym zachodzie słońca, wąskie uliczki starożytnego Księstwa Luksemburga zamieniają się w kolorowe, tętniące życiem i płynące morze. Widzowie i kibice zajmują swoje miejsca na trasie, a inni wyglądają z okien i drzwi, aby powitać uczestników corocznego Nocnego Maratonu. Organizatorka imprezy, Angelika Nauheimer, zdradza nam prawdę o mieście zmierzchu, tajemnicach maratonu i 100-letnim biegaczu.
Dawno temu pracowałem w agencji reklamowej. To była tylko praca, ale z jakiegoś powodu chciałem się stamtąd wydostać. Po obejrzeniu moich zmagań, mój dobry przyjaciel - prawdziwy dyrektor generalny Maratonu Luksemburskiego - zaproponował mi współpracę. Wtedy maraton był dla mnie czymś tak odległym, wielkim i nieosiągalnym. Mimo to z radością przyjąłem jego ofertę. Po kilku miesiącach pracy w branży sportowej zdałem sobie sprawę, że moja praca to marzenie, które w dodatku się opłaca! Jak mogłoby być jeszcze lepiej?
Władze miasta wspierają nas od samego początku, za co jesteśmy im bardzo wdzięczni. Na przykład w ubiegłym roku gościliśmy burmistrza Madrytu, zarządcę miasta Kioto (Japonia), urzędnika miejskiego z Metz (Francja) oraz burmistrza Luksemburga, Xaviera Bettela, który niedawno został naszym nowym premierem. Nie każdy maraton ma taki koloryt polityczny i w zasadzie świadczy to o tym, że władze miasta są wręcz dumne z naszej krzykliwej imprezy. A samo miasto, jak mi się wydaje, zawsze chętnie przyjmuje międzynarodowych gości maratonu.
Często spotykam się z pytaniem: "No tak, startujesz w maratonie, ale czym tak naprawdę się zajmujesz?". W rzeczywistości jednak maraton jest narzędziem reklamowym dla sponsorów, a my w szczególności jesteśmy agentami reklamowymi. Profesjonalna prezentacja jest bardzo ważna. Z kolei dla uczestników ważna jest organizacja wydarzenia na wysokim poziomie. Suma tych dwóch składników jest kluczem do sukcesu. Aby osiągnąć ten sukces, pracujemy po dwanaście godzin na dobę, pięć, a nawet siedem dni w tygodniu. Przez cały rok.
Organizacja Maratonu Luksemburskiego to nie hobby, to sposób na życie.
Jak to jest biec w Nocnym Maratonie wiem tylko z opowieści????. Niestety, sam nie mam czasu na bieganie w tym czasie - to moja praca! Oczywiście biegam w innych. Lubię maraton w Brukseli, maraton we Frankfurcie i oczywiście maraton w Nowym Jorku!
Staramy się współpracować z organizatorami maratonów w innych miastach i krajach i ukierunkować synergię w pozytywny sposób, a nie być konkurencją. Razem możemy osiągnąć więcej.
Maratony rozgrywane rano lub po południu nie mogą być liczone. Jedno jest podobne do drugiego. Aby przetrwać wyścig maratoński, postanowiliśmy z jednej strony zaskoczyć naszych biegaczy, a z drugiej strony na jeden wieczór zamienić miasto w huczne święto. Nasz maraton rozpoczyna się o godzinie 19.00, ale biegacze docierają na metę już po zmroku, więc ceremonia wręczenia nagród jest zarówno tajemnicza, jak i wyjątkowo uroczysta.
Moim ulubionym miejscem w Starym Księstwie jest Pasaż w centrum miasta, gdzie odbywa się oddzielnie maraton i półmaraton. W dniu maratonu miejsce to zamienia się w wielką imprezę, z setkami widzów i kibiców. Gdzieniegdzie widzowie stoją w trzech lub czterech rzędach tak blisko trasy, że trudno jest biec! Ale co to za emocjonalne uniesienie, fani wydają się nieść cię do celu swoim wsparciem, a dzieci piszczą z radości, gdy sportowiec "przybija piątki" obok nich.
Nie ma rzeczy niemożliwych, trzeba tylko chcieć!
Nasze motto to "jakość ponad ilość". Kładziemy nacisk nie na ilość biegaczy, ale na wysoki poziom obsługi, wraz ze wszystkimi konsekwencjami, które się z tym wiążą. W czasach, gdy wielu innych organizatorów inwestuje duże pieniądze w elitarnych biegaczy, my przeznaczamy duży budżet na takie rzeczy jak fajerwerki, konfetti, akustykę i światła na mecie. Inwestujemy w emocje.
Liczba biegaczy z zagranicy stanowi prawie 70% naszych maratonów.
Wiosną i jesienią, w sezonie maratońskim, nasz zespół wyjeżdża na maratony na całym świecie. Amsterdam, Berlin, Monachium, Nicea, Kioto, Paryż, Nowy Jork... To tylko niektóre z 25-30 zaplanowanych maratonów, które odwiedzamy, by "pokazać się i zobaczyć ludzi". Ale to tylko jedna strona tego problemu.
W 2013 roku nawiązaliśmy współpracę ze szkołą biegania I Love Supersport Running, którzy są pierwszymi międzynarodowymi, oficjalnymi trenerami naszego maratonu. Mamy nadzieję, a nawet wierzymy, że razem z I Love Supersport Running uda nam się przyciągnąć jeszcze więcej uczestników z Rosji. Bardzo się cieszę, że w tym roku chłopcy będą już trenować w Moskwie i Sankt Petersburgu na naszych dwóch dystansach: 14 tygodni do maratonu i 7 tygodni do półmaratonu. Po raz pierwszy w naszej historii zarezerwowaliśmy cały slot numerów startowych, jeden po drugim, dla całej reprezentacji Rosji, a każdy z biegaczy będzie mógł wybrać swój własny numer.
Wzeszłym roku chłopaki z I Love Supersport Running okazali się jedną z największych międzynarodowych grup startujących w naszym maratonie. Nie możemy się doczekać, kiedy znów ich zobaczymy!
W organizacji maratonu w dniu startu bierze udział 1200 wolontariuszy.
Nadwa tygodnie przed maratonem wydamy magazyn "Gdzie warto pójść i czego nie wolno przegapić w Luksemburgu podczas maratonu", który zostanie wysłany do domu każdego uczestnika. Jestem przekonany, że każdy znajdzie w magazynie coś interesującego dla siebie.
Na czas maratonu polecam pobyt w hotelach naszych partnerów, Melia Luxembourg lub hotelach Accor. Zaletą jest nie tylko ich lokalizacja - są bardzo blisko startu i mety - ale także komfort. Dodatkowo, to właśnie w tych hotelach wszystko jest robione właśnie z myślą o biegaczach. Na przykład w sobotę przed wyścigiem goście tych hoteli mogą zjeść specjalne "Śniadanie Biegacza" - z dużą ilością tak potrzebnych węglowodanów. Zadbamy również o to, byś nie musiał czekać w kolejce do swojego pokoju na Expo: w zarezerwowanym pokoju umieścimy numer startowy.
Twoje myśli są materialne.
W ciągu dziewięciu lat działalności mieliśmy wiele ciekawych i nietypowych przypadków, ale najciekawszy z nich to historia 100-letniego biegacza. Faucha Sing przebiegł nasz półmaraton w wieku 99 lat, a mając 100 lat pokonał dystans 10 km w biegu drużynowym. Jego historia biegania jest niezrównana! Faucha zaczął biegać, gdy miał 80 lat. Obserwując go, przekonałam się i staram się przekonać innych, że nigdy nie jest za późno, by zacząć biegać, a wiek czy brak czasu to tylko wymówki i lenistwo!
Być organizatorem maratonu to być najszczęśliwszym człowiekiem, który kiedyś obudził się z własnym marzeniem.
Oczywiście wMaratonie Luksemburskim biorą udział profesjonalni sportowcy, ale my staramy się przyciągnąć wszystkich fanów biegania, którzy dotrą na metę po 2h i 13min =)
Musisz nauczyć się biegać! Mogę podzielić się gorzkim osobistym doświadczeniem, kiedy to zapalenie ścięgna piętowego było wynikiem doboru nieodpowiednich butów do biegania (zbyt twarda podeszwa) i nieprawidłowej postawy podczas biegu. Zwrócił mi na to uwagę mój trener, z którym potem biegłem w półmaratonie w Brukseli.
Wydaje się, że to nic wielkiego - po prostu biegłem. Ale nie widzisz siebie z zewnątrz, a Twój trener może skorygować Twoją pracę stóp, długość kroku lub pochylenie ciała podczas biegu.
Biegam od 2006 roku, ale co roku biorę udział w treningach do wyścigu. Po pierwsze, w grupie jest przyjemniej, a motywacja do udziału w treningu wzrasta. Po drugie, jeden cel sprawia, że każda sesja biegowa nabiera szczególnego charakteru. A po trzecie, dzielenie się radością z osiągnięcia celu z chłopakami z grupy jest bezcenne!
Wydaje mi się, że popularność biegania w Rosji wzrosła. Kiedy odwiedzam wystawy światowe maratonów, coraz częściej spotykam chłopaków z Rosji. Bardzo miło jest widzieć, że sport i zdrowy tryb życia znów stają się "modne" wśród Rosjan.
Myślę, że Rosja jest na pierwszym etapie boomu biegowego.
Cieszymysię na powitanie chłopaków z Rosji i mamy nadzieję, że ekipa I Love Supersport Running stanie się wkrótce największym z naszych międzynarodowych gości.