Jak to jest skończyć duże osiągnięcie, ale nie osiągnąć swój cel?
Pozwól mi po prostu wyjść i powiedzieć to: To jest do bani. (I tak, wierzę, że jest to preferowany termin psychologiczny).
W moim przypadku oznaczało to uruchomienie mojego pierwszego maratonu (który, jak powiedział jeden przyjaciel po tym, jest "głównym osiągnięciem"), ale kończąc nieco poniżej 5 godzin (co, jak mówię teraz, nie jest tak bardzo głównym osiągnięciem). W 2019 roku przebiegłem półmaraton w nieco poniżej dwóch godzin. Biorąc pod uwagę, że był to ten sam kurs, a ja miałem cały rok treningu między tym a teraz, wydawało się nieco realistyczne, aby po prostu podwoić mój czas - maraton w 4 godziny. Nie jest to dokładnie elitarne tempo, ani nawet szalenie optymistyczne, ale w miarę zbliżania się wyścigu, dostosowywałem swoje oczekiwania. Gdy stanąłem na linii startu, po raz ostatni przeanalizowałem swoje cele. Dobrze: Ukończenie. Lepiej: 4:30. Najlepszy: 4:15 lub mniej.
Gdy przekroczyłem linię mety, byłem niemal zaskoczony, gdy dowiedziałem się, że złamałem 5 godzin.
Nie będę tu przytaczał szczegółów, ale powiedzmy, że zaczęło się kiepsko, a potem było jeszcze gorzej. Start maratonu został opóźniony o około pół godziny, ponieważ trasa nie była gotowa. To z kolei trochę rozregulowało mój organizm - wykorzystałem ten dodatkowy czas, żeby pójść do łazienki, ale postanowiłem nie sięgać po moje kostki energetyczne. Psychicznie, nigdy tak naprawdę nie doszedłem do siebie. Podczas trzeciej ćwiartki wyścigu byłem na pokładzie autobusu do walki. Patrzyłem, jak mijają mnie zawodnicy z czasem 4:20. Pomyślałem, że 4:30 wciąż jest w zasięgu, a gdy zbliżał się jakiś pacer, myślałem o tym, by spróbować zrównać się z nim. Ale okazało się, że to była grupa 4:35, co jeszcze bardziej mnie zdemoralizowało.
Ale, hej, przynajmniej ukończyłem.
W końcu zacząłem się zastanawiać nad podobnymi doświadczeniami innych sportowców. W sporcie drużynowym, wyobraź sobie, że rozgrywasz mecz o mistrzostwo, a potem zostajesz zdmuchnięty. Albo wyobraź sobie, że przez cztery lata trenowałeś do mistrzostw świata, a potem speszyłeś się podczas wielkiego meczu. Albo po prostu wyobraź sobie, że przygotowujesz się do któregokolwiek z zawodów, w których każdy z was może brać udział - od koszykówki w lidze rekreacyjnej po triatlon - i nie osiągasz swoich celów. Jeśli znajdziesz się w takiej sytuacji, a prędzej czy później wszyscy się w niej znajdziemy, oto o czym warto pamiętać:
1WYCIĄGNIJ Z TEGO WNIOSKI
Jak tylko będziesz w stanie, psychicznie i fizycznie (i, być może, emocjonalnie, a nawet duchowo), zapisz wszystko o swoim wydarzeniu w dzienniku. Wszystko. Co poszło dobrze, co poszło źle, i po prostu co się stało. Czy odpuściłeś na 14. mili? Czy nie udało Ci się wykonać czegoś technicznego, nad czym trenowałeś niezliczoną ilość razy? Jaki był Twój stan psychiczny przed zawodami? Co jadłeś? Co piłeś? Jak spałeś? Chodzi o to, aby zrobić zapis, który będzie można sprawdzić w kolejnych tygodniach i miesiącach. W końcu, jeśli nie możesz tego zmierzyć, nie możesz tego poprawić. A jak zobaczysz w końcówce 3, wszystkie te szczegóły przydadzą się.
2ODPUŚĆ SOBIE
Może się to wydawać sprzeczne z pierwszym punktem, ale w pewnym momencie musisz rozwinąć to, co baseballiści nazywają "mentalnością bliższego końca" - czyli zdolność do poniesienia porażki jednej nocy i powrotu do gry następnej, jak gdyby nic się nie stało.
Sztuką jest uświadomienie sobie, że wskazówka 1 i wskazówka 2 to dwie strony tej samej monety. Wskazówka pierwsza dotyczy przeglądu rozczarowujących wyników i wyciągnięcia użytecznych informacji - sposobów na mądrzejszy trening, pułapek, których należy unikać itd. W tej wskazówce chodzi o ignorowanie nieprzydatnych informacji. Na przykład przytłaczające poczucie porażki. Wstyd, poczucie bezwartościowości, a nawet depresja lub lęk. (Jeśli doświadczasz tych dwóch ostatnich, rozważ skontaktowanie się z profesjonalistą. W końcu elitarni sportowcy mają dziś trenerów zdrowia psychicznego. Nawet jeśli nie jesteś elitą, możesz skorzystać ze wsparcia).
Naturalne jest uczucie rozczarowania, gdy nie udało Ci się osiągnąć zamierzonego celu. Ale przekieruj te emocje na pozytywny i konstruktywny stan umysłu, z pomocą przyjaciół, rodziny, mentorów i innych osób wspierających.
3ZAPISZ SIĘ PONOWNIE
To było dziwne uczucie - po tym, jak rozczarowanie minęło, ale zanim mięśnie przestały boleć, zacząłem szukać nowego maratonu do przebiegnięcia. Nie mogłem nawet czekać na kolejny rok; chciałem przebiec go jesienią. Te plany zostały wstrzymane ze względu na obecną sytuację na świecie, ale staram się kontynuować treningi w nadziei, że to się uda.
W końcu, nawet po najlepszych wyścigach, możesz czuć się zawiedziony. Całe to przygotowanie do wielkiego dnia i ... teraz to koniec. Ale szczególnie po złym wyścigu, pomocne jest nowe źródło motywacji, nowa rzecz, na którą warto czekać. A powrót do rywalizacji jest właśnie tym.
Żeby było jasne: nie przeciążaj się. Jeśli nie udało Ci się zrealizować swoich celów z powodu kontuzji lub niedostatecznego wytrenowania, ostatnią rzeczą, jaką chcesz zrobić, jest pogorszenie sytuacji poprzez zbyt szybki powrót. Wyznacz sobie jednak rozsądny cel - może to być przebiegnięcie krótszego dystansu za rok - abyś miał się na co cieszyć. Możesz też wyznaczyć sobie skromny cel pośredni, np. przebiegnięcie określonego czasu w biegu na 10 km, aby przypomnieć sobie o swoich możliwościach.
4TRENUJ LEPIEJ
Ostatecznie uważam, że poniosłem porażkę na dwóch frontach. Pierwszy jest mentalny - ostatecznie nigdy nie udało mi się ustawić głowy we właściwym miejscu, nigdy nie wylądowałem w strefie, o której zawsze mówią elitarni sportowcy. Drugi jest fizyczny - tak bardzo jak trenowałem, nie sądzę, że biegałem tyle mil, ile mogłem lub powinienem.
Pracowałem więc zarówno nad moją ogólną praktyką umysłową (więcej medytacji), jak i nad moją mentalnością w dniu wyścigu. Rozszerzam moją listę mantr i ponownie rozważam moją rutynę przed wyścigiem. W miarę jak będę zwiększał kilometraż, będę bardziej eksperymentował z tym, co jem i co piję, aby lepiej odwzorować to, czego doświadczę w dniu wyścigu.
Oczywiście jest jeszcze sam trening. Postawiłem sobie za cel bieganie co najmniej 50 mil tygodniowo w ciągu miesiąca poprzedzającego tapering. Aby osiągnąć ten cel na czas przed październikowym maratonem, musiałem zacząć w marcu. Tak też zrobiłem. (Przynajmniej dopóki koronawirus nie popsuł mojego harmonogramu.) Twój przebieg może się różnić, dosłownie, ale najlepszą rzeczą do zrobienia, jeśli planujesz ścigać się ponownie, jest wizualizacja tego, jak wygląda sukces i przygotowanie umysłu i ciała, aby wyjść i go zdobyć.
5PAMIĘTAJ, DLACZEGO
Przez lata wielu trenerów i sportowców, z którymi rozmawiałem, mówiło o znalezieniu swojego powodu - powodu, dla którego uprawiają sport w pierwszej kolejności. Tych powodów jest tak wiele, jak wielu jest sportowców, ale niektóre wspólne tematy obejmują ponowne połączenie się z poczuciem własnej wartości, poprawę osobistego zdrowia i sprawności fizycznej, dawanie przykładu rodzinie, łączenie się ze społecznością podobnie myślących sportowców i wiele innych. Tak wiele więcej.
I wiecie co? Prawie żaden z nich nie wymienia wyniku - na przykład, ściganie się w określonym czasie - jako swojego powodu. Zamiast tego, chodzi raczej o proces oraz ogólną radość i pozytywność samego doświadczenia. To pomocne przypomnienie, że choć osiągnięcie pożądanego wyniku jest miłe, to nie to cię definiuje. Zamiast tego, jest to proces i dążenie do bycia lepszym każdego dnia.
Łatwo jest stracić z oczu te wszystkie rzeczy, gdy jesteśmy w trakcie treningu lub gdy leżymy w łóżku po długim, rozczarowującym wyścigu. Ale jeśli poświęcisz trochę czasu, może się okazać, że to, co najpierw cię zmotywowało, nadal może cię zainspirować.
0 Udziały