Jest tak wiele rzeczy, za które warto być wdzięcznym. Ciepły koc w chłodny dzień, na początek. Moje zdrowie, zawsze. Przyjaciele i rodzina, którzy pomagają mi pozostać na ziemi, kiedy życie jest chaotyczne. Ale ostatnio, moje największe uczucia wdzięczności kieruję w stronę biegania.
Jestem biegaczem już od dłuższego czasu. Zaczęłam regularnie biegać w 2008 roku, żeby schudnąć. Zrzuciłem już wtedy około 35 kilogramów i szukałem sposobu na utrzymanie aktywności, który nie wymagałby żadnego sprzętu. Jako studentka drugiego roku studiów, trudno było zapomnieć o Emily, która w liceum nie potrafiła przebiec mili w czasie poniżej 10 minut - czyn, który uniemożliwił mi dostanie się do drużyny siatkarskiej juniorów.
Mimo to wytrwałam. Choć na początku powoli, zacząłem od pełzającego pół-milowego biegu każdego dnia, którego absolutnie nienawidziłem (ale uwielbiałem to, co czułem po nim). To pół mili w końcu zamieniło się w pełną milę, której nie bałam się już tak bardzo. Potem, 5K. Potem, cóż, jestem teraz ośmiokrotnym maratończykiem przygotowującym się do dziewiątego, który odbędzie się w kwietniu w Londynie.
WDZIĘCZNOŚĆ ZA BIEGANIE
Jest tak wiele rzeczy, które pokochałam w tym sporcie.
Nie osądza: Bieganie jest wyrozumiałe. Bieganie nie dba o to, co dzieje się w biurze czy w życiu osobistym. Czeka na mnie z otwartymi ramionami po zerwaniu, utracie kontraktu lub po prostu złym dniu.
Zawsze tam jest: Tak długo, jak się pojawiasz, pojawia się również dla ciebie. W niektóre dni bieganie wiąże się z powolnym 5K, które sprawia, że przypominasz sobie dni, zanim robiłeś to regularnie. Dni, w których było to stosunkowo łatwe. W innych jednak, to zaskakuje cię. Zaskakujesz samego siebie. W dni, w których pokonywanie kilometrów jest łatwe, bieganie sprawia, że czujesz się niezwyciężony i wartościowy. Bieganie przypomina Ci o Twojej wartości i o tym, co masz do zaoferowania, niezależnie od tego, co inni mają do powiedzenia.
To jest uziemienie: Dla mnie bieganie jest uwolnieniem. Pomaga mi odnaleźć spokój, kiedy wydaje mi się, że nie ma go wcale. Kiedy robię to z samego rana, bieganie jest dla mnie okazją, by zyskać przewagę nad wszystkimi innymi, którzy leżą w łóżkach. Te poranne kilometry są szczególnie spokojne. Kiedy słuchawki zostają w domu, jedynym dźwiękiem o 6:10 rano są moje stopy uderzające o chodnik, a obok przejeżdżają taksówki. Bicie mojego serca w klatce piersiowej i mój oddech, w całkowitej synchronizacji.
To jest uniwersalne: można to robić zawsze i wszędzie. W gorące dni. W zimne (z odpowiednim sprzętem na zimną pogodę). Późno w nocy na bieżni (bo są korzyści z biegania na bieżni). W południe podczas przerwy na lunch. Można to robić w szortach lub legginsach, nawet w dresie (choć może nie super szybko). Kiedy już uznasz się za biegacza, zawsze oceniasz, jak szybko możesz się dostać z punktu A do punktu B. Przez ulicę, zanim światło zmieni się na czerwone, albo na przystanek autobusowy, zanim autobus odjedzie. Kiedy już uznasz się za biegacza, uwalniasz swój własny potencjał.
Często staram się myśleć o innych rzeczach w moim życiu - ludziach lub doświadczeniach - które dają mi tyle pozytywności. Mówiąc szczerze, nie ma ich zbyt wiele. Bieganie zbudowało moją pewność siebie. Nauczyło mnie, że ciężka praca jest ważna. Pomogło mi zrozumieć, co to znaczy naprawdę wierzyć w siebie.
Bieganie przypomina mi, że żyję. Dla mnie nie ma nic bardziej magicznego niż to.
0 Udziały