Postanowiliśmy przeprowadzić wywiad z jednym z najbardziej szalonych studentów I Love Running, Dimą Nazarovem. Nika Chernikova, królowa bazy VDNH, rozmawiała z nim i dowiedziała się, jak sobie radzić ze wszystkim na świecie, dlaczego warto uczestniczyć we wszystkich startach i skąd czerpać energię, jeśli czynniki zewnętrzne przyczyniają się do leżenia w łóżku.
Jesteś legendą w naszej siedzibie. Kiedy zapytałem, kim jest Dima Nazarov i z czym się mierzę, odpowiedzieli mi - no tak, to ten, co biegnie półmaraton, potem wskakuje na rower, potem coś tam pływa. No i jest jeszcze narciarstwo. Zapytałem - no dobrze, a czy on jest triathlonistą? Chłodniej - odpowiedzieli mi. Więc kim tak naprawdę jesteś?
Standardowy pracownik biurowy, których jest milion dookoła, który nagle pewnego dnia uświadomił sobie, że nie chce już być zwykłym urzędnikiem biurowym i zrozumiał to bardzo wyraźnie i zaczął natychmiast działać w celu naprawienia tytułu "szczura biurowego". Natychmiastowe działanie oznacza nie myślenie w formacie "fajnie byłoby to kiedyś zrobić", nie, stało się tak, chcę zrobić ten startup, w 5 minut jestem już na niego zarejestrowany, wszystko jest opłacone i od razu zaczynam budować swój harmonogram i wszystkie działania pod niego. Dokładnie tak zaczęłam w marcu 2015 roku.
A zawodowo? Czy udaje Ci się połączyć napięty grafik sportowy z pracą? Co to jest priorytet?
To dobre pytanie o priorytety. Z zawodu jestem marketerem w firmie LG Electronics Rus, mam napięty grafik i świetnie mi się razem pracuje, wiele osób patrząc na moją aktywność na instagramie zaczęło mnie pytać, kiedy udaje mi się pracować, może jestem potentatem, który bierze pieniądze z nieba. Nie, to proste, ważne jest ustalenie priorytetów, jeśli wiesz, że masz trening o 7 to kończysz pracę o 6 punktualnie, jeśli są niedokończone zadania to mogą spokojnie poczekać do rana i nic się z nimi nie dzieje do tego czasu.
Kiedyś lubiłem zostawać do późna w pracy, ale pewnego dnia zdałem sobie sprawę, że mam 40 lat i w moim życiu nie ma nic poza pracą i na starość nie chciałbym pamiętać tylko kolejnego projektu w pracy lub kolejnej prezentacji, że musiałem pracować do 12 rano przez trzy dni, nie, to nie jest moja droga, miałem bardzo jasny obraz tej smutnej sytuacji i to mnie otrzeźwiło, więc zdałem sobie sprawę z jednej rzeczy, nie można tak dłużej robić i natychmiast zacząłem robić rzeczy inaczej, wyniki wkrótce nadeszły!
Twój pierwszy bieg odbył się 8 marca 2015 roku. Czyli oficjalnie biegasz dopiero od półtora roku. Jak zmienił Cię ten sport? Czy można powiedzieć, że wraz z rozpoczęciem poważnych treningów narodził się nowy człowiek, nowy Dima Nazarov?
Tak jest, pojawiła się zupełnie inna osoba, aktywna, pogodna, wesoła, towarzyska, komunikatywna i bardzo, bardzo aktywna. Wszyscy zadają mi to samo pytanie: skąd bierze się tyle energii i jak udaje Ci się to wszystko robić? Energię czerpię z tego, co lubię robić, czyli ze sportu, który mi nie zabiera, ale daje mi więcej energii, przede wszystkim emocjonalnej, naprawdę rozpiera mnie chęć zrobienia czegoś na czas, więc nie ma pytania, skąd czerpać energię. Jeśli chodzi o bycie w czasie, cóż, po prostu ustalam priorytety moich działań i logistyki w przestrzeni, niektóre z trików, których używam do szybkiego poruszania się w przestrzeni i planowania moich działań pomaga.
Nastąpiła u Ciebie znacząca zmiana - w stylu życia, zainteresowaniach. W szerszej skali: czy twoje otoczenie się zmieniło i czy brakuje ci jakichś szczegółów z twojego "poprzedniego życia"?
Tak, oczywiście, środowisko zmieniło się o 80%, widać to nawet na moim Instagramie czy Facebooku, pojawiły się inne twarze i aktywności. Kontakty osobiste znacznie się poszerzyły, zawarłem wiele bardzo ciekawych znajomości i przyjaźni, dzięki którym pojawiło się wiele nowych możliwości. Nie tęsknię więc za dawnym życiem, nie było w nim nic ciekawego, była zwykła biurowa rutyna praca-dom-fitness-praca-dom, a w weekendy knajpy, wszystko było standardowe i cykliczne, jak u wszystkich.
Czy ćwiczysz przy muzyce? Jak ważne jest to dla Ciebie? Motywacyjne książki/filmy/utwory na ten temat? Ulubiony powersong?
Na siłowni tak, większość czasu z muzyką, na biegu też często z muzyką (chociaż mój trener mnie za to beszta i słusznie, swoją drogą), mam najbardziej poręczne słuchawki Bluetooth, które w ogóle nie przeszkadzają podczas treningu na siłowni i na biegach, więc włączam ulubione motywujące kawałki i działam! Zazwyczaj słucham muzyki z mojego konta VK, to świetna mieszanka, zarówno do biegania, jak i na siłowni, utrzymuje mnie w motywacji!
Czy masz swojego sportowego idola, kogoś, na kim chciałbyś się wzorować, kogo doświadczenia Cię inspirują?
Nie jestem zwolennikiem tworzenia sobie idola i mniej skupiam się na wielkich idolach sportowych (choć oczywiście ich mam (Lew Jaszyn, Siergiej Bubka, Pele, Bjorn Dalen, Anton Szipulin, Aleksander Legkow, Elena Isinbajewa i wielu innych sportowców radzieckich, rosyjskich i zachodnich), dla mnie są to swego rodzaju niebiańscy, których poziom i osiągnięcia są zupełnie poza poziomem amatorskim. Jestem bardziej na bieżąco z ludźmi, których widzę wokół siebie na co dzień, których znam osobiście i ich osiągnięciami (np. dość znany maratończyk, który w wieku 54 lat ma już na koncie 287 maratonów i ponad 100 półmaratonów (w ciągu 13 lat aktywnego biegania), czy inny znany biegacz, który w ciągu zaledwie 3 lat aktywnego biegania przebiegł już około 15 ultra maratonów, i to wszystko w wieku 53 lat). Zachęca mnie również rosyjski triathlonista w wieku 81 lat, który ma absolutnie niewiarygodny czas w sprintach.
Inspirują mnie również paratriathloniści, którzy są naprawdę żelaznymi ludźmi, którzy wydają się nie mieć związku ze swoim oficjalnym tytułem osoby niepełnosprawnej, których możliwości są naprawdę nieograniczone, kiedy patrzysz na nich rozumiesz, że możesz zrobić wszystko, co chcesz, a ich przykład jest niewiarygodną motywacją, aby iść do przodu! Tacy ludzie jak oni naprawdę motywują mnie do dalszego działania i uświadamiają mi, jak wiele pozostało do zrobienia i jak wiele jeszcze mogę zrobić. Sport to nie tylko okazja do tego, aby życie było jak najbardziej pełne atrakcji, ale również możliwość pokazania się z jak najlepszej strony w każdym wieku i w każdej kondycji, nawet bardzo młodzi chłopcy i dziewczęta będą zazdrościć takich wyników i determinacji.
Co według Ciebie jest najważniejsze w przygotowaniach do poważnego startu?
O dziwo, jest to trening =))) Trening, trening i jeszcze raz trening, nie ma nic innego. Ćwiczę przynajmniej 4-5 razy w tygodniu, staram się dodać 1-2 zajęcia siłowe na siłowni oprócz cardio (bieganie, rower, pływanie), więc trening zajmuje mi dość dużo czasu. Proces odpoczynku i regeneracji nie jest jeszcze dla mnie wystarczająco dobry, staram się go poprawić w najbliższej przyszłości, ponieważ nie mogę osiągać dobrych wyników bez odpowiedniej regeneracji.
Czy myślisz, że możesz się do nich przygotować sam? Co sądzisz o samokształceniu w ogóle?
Sama długo szłam tą drogą, nie zdawałam sobie sprawy z wagi trenerów, zaczęłam sama biegać, próbowałam sama pływać, o jeździe na rowerze nawet nie mówię. W rezultacie, w siłowni, nie miałem specjalnych osiągnięć w zakresie ciężarów i budowania mięśni, po prostu trzymałem formę, nie więcej, z urazami jogging zaczął natychmiast, w ogóle obraz nie był szczęśliwy. Ale jak tylko zacząłem trenować z profesjonalistami, od razu zobaczyłem różnicę, natychmiastowe rezultaty, natychmiast zdałem sobie sprawę z moich błędów i zacząłem je poprawiać, to zupełnie inne doświadczenie, więc zdecydowanie polecam trening pod okiem profesjonalistów, Twoje wyniki będą rosły wielokrotnie szybciej, unikniesz wielu błędów i uchronisz się przed kontuzjami.
Czy doświadczyłeś/ doświadczasz stanów przetrenowania, którymi straszą Cię fora sportowe?
Oczywiście, że byłam, apatia, spadek energii, obojętność, czasami to wszystko mnie nachodzi, ciało aktywnie sygnalizuje mi, że czas odpocząć, po prostu się wyspać, przerzucić się na inną aktywność, poczytać, pomedytować, po prostu pójść na spokojny spacer do parku lub pojeździć na rolkach dla zabawy. Ale te stany nie trwają długo, po dniu odpoczynku znów jestem pełen energii.
Niedawno miałeś swój pierwszy wyścig IronStar, jakie były Twoje wrażenia? Jak długo trwały przygotowania? Który etap był najtrudniejszy, a który najłatwiejszy i dlaczego?
Tak, to było moje pierwsze doświadczenie w triathlonie, chociaż na razie byłam częścią sztafety. Przygotowywałem się do tego startu od kilku miesięcy, miałem etap przełajowy, więc wszystko było znane dokładnie z mojego etapu, ale zdobyłem bezcenne doświadczenie pracy w zespole, zanurzyłem się w atmosferę triathlonu, patrzyłem na inne etapy, na strefy tranzytowe, poczułem ten napęd i postanowiłem wystartować w najbliższym starcie, to jest Klenowo, seria Thunder. Już w tę niedzielę brałem udział w biegu sprinterskim!
Co dalej?
Na 2017 rok planuję pełnego IronMana. Po prostu bieganie nie jest już takie ciekawe, chcę się sprawdzić w nowym wyzwaniu, będzie naprawdę ciężko, ale będę się do tego mocno przygotowywał. Jeśli chodzi o bieganie, to chcę zrobić maraton w Petersburgu (lipiec), potem Soczi (wrzesień), wyścigi bohaterów, gladiatorów, starty w kolarstwie i pływaniu =)
Połówki i inne kolorowe wyścigi już się nie liczą, pojadą jako stałe tło, nawet nie trzeba o tym wspominać.
Czy masz maskotkę sportową? Czy według Pana w sporcie jest miejsce na przesądy?
Nie, nie mam maskotki ani żadnych przesądów, po prostu wychodzę tam i robię swoje. Myślę, że wszystko jest w rękach sportowca, tak wiele zostało zainwestowane w przygotowania, ale trzeba też liczyć na szczęście, to jest życie, wszystko może się zdarzyć na starcie.
Czym jest dla Ciebie medal? Czy masz już w domu Holdera?
Przede wszystkim medal to emocje, patrzę na niego i pamiętam każdy start, jak to było, kiedy, jak się przygotowywałem, martwiłem, przeżywałem, działałem. Co do uchwytów, tak, mam już 2, jeden w pracy (walczę z dyrekcją o zgodę na jego powieszenie, ale ciągle nie mogę się zgodzić), jeden w domu, ale czuję, że czas zamówić trzeci, brakuje miejsca, medali jest tak dużo (ponad 50), a ich liczba dosłownie rośnie z tygodnia na tydzień, tylko w maju udało się zdobyć chyba ponad 12 sztuk.
Jak trafiłaś do ILR? Jakie miejsce zajmuje Twoja szkoła w Twoim życiu sportowym?
Po nabawieniu się kontuzji od samodzielnego biegania zdałem sobie sprawę, że tak dalej być nie może, chciałem nauczyć się w najlepszej szkole poprawnie biegać, tym bardziej był cel, Maraton Moskiewski we wrześniu 2015, w efekcie po konsultacjach i przeczytaniu recenzji wybrałem ILR, uważam ją za najlepszą szkołę, Miałem szczęście do trenerki (słynna Irina Borisovna) i grupy (nadal dużo się komunikujemy i startujemy razem, akurat w Soczi były tylko 2 drużyny z naszej grupy biegowej), w efekcie w sierpniu i wrześniu byłem gotowy do maratonu i przebiegłem go w 4 godziny z małym ogonkiem, bez kontuzji i bez większego wysiłku. Potem dołączyłem do szkoły I Love Skiing (przez 2 miesiące trenowałem od podstaw i przebiegłem 2 maratony narciarskie, o krótszych dystansach nawet nie wspominam), potem do I Love Cycling (w miesiąc trenowałem do trzydniowego wyścigu rowerowego na Cyprze, gdzie moja trzyosobowa drużyna zdobyła całkiem niezłe miejsca jak na początkujących).
No i jeszcze to, że uwielbiam pływać (przy okazji angażując się w indywidualną opiekę trenerską), no i najprawdopodobniej wezmę udział w treningu triathlonowym (trzeba szukać okienek w grafiku). Ma najszerszą ofertę kursów, bardzo wysokiej jakości trenerów, dobry harmonogram i lokalizacje, więc nie ma co szukać lepszych, polecam ILR!
Szkoliliście się w każdym obszarze szkoły. Czy bieganie jest Twoim ulubionym zajęciem, czy może zmieniają się Twoje priorytety?
Zmieniają się stopniowo, teraz z biegania przechodzę na I Love Triathlon. Ale bieganie jest nadal moim ulubionym, rower jest chyba na drugim miejscu, pływanie na trzecim, narty na czwartym. Fitness (trening siłowy) po raz piąty!
Masz swojego ulubionego trenera w szkole?
Jasne, Irina Borisowna (biegi), Swietłana Neczajewa (biegi), Matwiej Zubow (kolarstwo), Aleksiej Szczygłow (narciarstwo). Ogólnie rzecz biorąc, ILR ma bardzo silną kadrę trenerską w każdym sporcie! Ludzie mają unikalne doświadczenie, którym hojnie dzielą się z uczniami szkoły.
Wyobraź sobie przez chwilę, że Twoja ścieżka życiowa nie doprowadziła Cię do ILR. Czy możesz opisać swoje życie?
Na pewno próbowałbyś sam wejść na górę, długo i boleśnie szedłeś pod górę sam, wyboje i kontuzje, nawet o tym nie myślę, mam to już za sobą, nie popełnię więcej takich błędów, trzeba się uczyć z profesjonalistami, to wielokrotnie skraca drogę do celu, nie powtarzaj moich błędów, idź prosto do najlepszych!
Wiem, że chodzisz na prawie wszystkie wykłady w szkole. Dlaczego teoria jest dla Ciebie tak ważna? Większość tzw. amatorów to praktycy, nie można ich zmusić do przeczytania książki czy wysłuchania wykładu.
Tak, chodzę na wykłady regularnie, nawet zdarza mi się opuszczać niektóre treningi, uważam, że bez treningu teoretycznego wiele się traci, potrzebuję podstaw, które są przekazywane nie tylko na treningach, ale również na wykładach, dostaję mnóstwo przydatnych informacji, trików, nowych znajomych, emocji, doświadczeń, to bezcenna wiedza, która pomaga później na starcie, na dystansie, Niedawno trafiłem na bardzo ciekawy wykład Dmitrija Butkova, głównego trenera rosyjskiej kadry narodowej w triathlonie, dowiedziałem się jak trenują najlepsi rosyjscy sportowcy, jak to się robi od środka, te informacje są dla mnie bardzo przydatne, dlatego polecam wszystkim uczestnictwo w takich spotkaniach, a są one darmowe i regularne, są bardzo dobrzy i różnorodni prelegenci, dzięki ILR za możliwość.
Jeśli to nie tajemnica - jakie jest Twoje marzenie? A jak sport pomaga Ci w realizacji Twoich celów i marzeń?
Moim marzeniem jest dom nad morzem, gdzie mogłabym budzić się rano i od razu iść pobiegać, a potem popływać w morzu! Prawdę mówiąc, pracuję nad tym w tej chwili. Cóż, sport (zwłaszcza bieganie) jest jednym z głównych wyznaczników tego, dlaczego zdecydowałem się podążać w kierunku tego konkretnego celu.
Czy jest jakiś start, do którego jeszcze nie udało Ci się dotrzeć, a bardzo chcesz?
Nie bardzo, jeśli chcę się dostać do jakiegoś startu to się dostanę, w zeszłym tygodniu znalazłem 2 sloty w 10 minut na 2 starty, które nie miały slotów od jakiegoś czasu, FB i networking działa cuda! W ostateczności mogę wystartować bez numeru, ale to było tylko raz lub dwa, nie ma problemu, aby uruchomić z numerem, który mówi Xenia lub Ivan, miałem już takie doświadczenie =))) Generalnie w tym roku moim celem jest przebiegnięcie jak największej ilości biegów, więc w planach jest sporo startów poza Moskwą i regionem (odwiedziłem już Soczi, Kołomna, znowu Soczi, Myszkin, znowu Soczi, Uglich, Tutajew. Planuję odwiedzić Kazań, Sankt Petersburg, ponownie Soczi, inne miasta Złotego Pierścienia Rosji i być może wyjechać za granicę, ale to jeszcze nie jest ustalone. Wkrótce wybieram się na Majorkę, aby połączyć odpoczynek z treningiem rowerowym, jednocześnie wezmę hydric i będę trenował na wodach otwartych, a biegać będę w miarę możliwości.
Jakiej rady udzieliłby Pan osobie, która jest teraz na progu szkoły ILR, ale jeszcze nie rozumie, dlaczego dokładnie jej potrzebuje?
Och, powinien się dobrze zastanowić, czy zrobić ten krok, czy nie, bo całe jego życie zmieni się BARDZO BARDZO BARDZO BARDZO BARDZO! Jak dokładnie? Wystarczy otworzyć mojego instagrama (@smth_nice), widać wszystko, nawet nie chce mi się tego opisywać słowami, na moich zdjęciach widać wszystkie emocje, przeżycia, wydarzenia sportowe, starty i wiele więcej, to wszystko w dużej mierze dzięki temu, że jestem częścią ILR Family!