Latem 2010 roku fotograf Sacha Goldberger rozpoczął bardzo ciekawy projekt. Znalazł zespół ludzi o podobnych poglądach, którzy pomogli mu założyć mobilne studio w paryskim Bois de Boulogne, popularnym wśród Francuzów miejscu do joggingu. Sacha zatrzymywał biegaczy i prosił ich o przysługę - jak najszybsze przebiegnięcie 100 metrów, a następnie pozowanie mu do zdjęć. Wielu się z tym zgodziło. Dysząc, pokazywały, że jest wyczerpany i bardzo zmęczony.
Następnie Goldberger poprosił tych samych ludzi, aby przyszli do jego profesjonalnego studia tydzień później. Użył tego samego oświetlenia i poprosił ludzi o przyjęcie takiej samej pozy jak w parku.
"Chciałem pokazać różnice między tym, jacy naprawdę jesteśmy z natury, a tym, jak bardzo twardymi przedstawiamy się społeczeństwu" - mówi Sascha Goldberger. - Różnice okazały się niesamowite".
Brak podobnych wpisów.