Dla Was, którzy planujecie Comrades 2017, jest to dedykowane
Dokładnie miesiąc temu, w południowoafrykańskiej prowincji KwaZulu-Natal, o świcie dla 20 000 biegaczy zagrano absolutnie zachwycającą pieśń Shosholoza, po czym rozległ się krzyk koguta. To był start ultramaratonu Comrades. Chciałabym opowiedzieć o tym biegu słowami moich uczniów, którzy w tym roku ukończyli go po raz pierwszy.
Comrades 2016 był dla mnie bardzo wyjątkowy. Po pierwsze, pobity został mój rekord trasy "z górki" z 2007 roku - nowy rekord to 5:18:19, a po drugie, po raz pierwszy w tym maratonie wzięli udział moi podopieczni - trzech biegaczy jednocześnie, a dla mnie był to debiut w roli trenera szkoleniowego Comrades.
Comrades to wyjątkowy ultra maraton! Prawie wszyscy biegacze, po trzech lub czterech międzynarodowych maratonach, wpadają na pomysł przebiegnięcia tego "ultramaratonu". Ale to najbardziej nieprzewidywalny wyścig, jaki kiedykolwiek będziesz musiał przeprowadzić. Na przykład ubiegłoroczna zwyciężczyni wśród kobiet prowadziła w tym roku z dużą jedynką, ale na 15 km przed metą została nagle porzucona i zaczęła łapać skurcze, a na 2 km przed metą wyprzedził ją inny biegacz. Miałem podobną sytuację, gdy prowadziłem swój rekord "w górę". Wycisnąłem z siebie wszystko, co mogłem. Do samego końca. Na 10 km przed metą jest bardzo słynny podjazd, to jedno z pięciu największych wzniesień na trasie i kończy się na 8 km przed metą, więc tam straciłem siły i zwolniłem. Oprócz tego, że jest długa, jest też dość stroma! Myślałem nawet, że może nie uda mi się dziś ustanowić rekordu. Ale potem wzmocniłem się na zjeździe i tak właśnie było w moim przypadku: byłem słaby na podjeździe i silny na zjeździe. Można więc powiedzieć, że "dogoniłem" wynik.
Mój student Dmitry Voloshin jest bardzo zaawansowanym sportowcem, IRONMAN, przebiegł kilka światowych maratonów i jest zaangażowany w inne sporty. Jego pierwsze komentarze do Comrades brzmiały: "Jak tu fajnie, co za Afryka, nie gorzej niż w Europie".
Pełny raport Dmitrija o Towarzyszach jest w trakcie pisania. Jak tylko będzie dostępny, na pewno go zamieszczę. Ale niektóre z jego wrażeń z połowy kursu można już pokazać:
"Wzgórza pojawiają się jedno po drugim. Kieruj się w górę, w dół, w górę, w dół. Obiecano mi ból w mięśniu czworogłowym, ale jak na razie bez bólu.
W piecu po kolei wskakują słodycze, ale mam też ochotę na normalne jedzenie. O gotowanych ziemniakach na kompotach mówiono mi wiele, więc jak tylko je zobaczyłam, napchałam sobie nimi usta. Pyszne, młode, kruche, z solą, mmm...
Gdzieś w okolicach 38km czekały na nas dzieciaki. To nie są zwykłe afrykańskie chłopaczki, to niepełnosprawne dzieci z sierocińca Ethembeni. Comrades jest jednym z głównych sponsorów sierocińca i co roku dzieci wychodzą (a niektóre są wynoszone), aby przywitać biegaczy.
Inną tradycją tego kultowego biegu jest częstowanie dzieci słodyczami, wręczanie im upominków lub pieniędzy. Przyniosłam im kilka moich ulubionych romańskich słodyczy.
To bardzo potężny kopniak w tyłek, kiedy myślisz, że masz ciężki okres, a potem widzisz dziecko na wózku inwalidzkim, natychmiast zdajesz sobie sprawę, że wszystko w twoim życiu jest piękne i niesamowite, i przestajesz się kurwa nad sobą użalać!
Inny absolutnie zachwycający reportaż o Towarzyszach napisał Michaił Petuchow. Pełna wersja raportu dostępna jest na jego stronie na Facebooku
"Na 20 km do końca... Niespodziewanie ten start zaczął mi się podobać. Zakładałem, że do tego czasu będę wyczerpany i będę musiał wytrzymać tyle, ile się da. Nagle, wbrew mojej woli, włącza mi się głowa i myśli wypełniają całą przestrzeń. Uświadamiam sobie, że mam wielkie szczęście, że mam zarówno autobus, jak i jego kierowcę, Jeffa. Mam okazję zobaczyć Towarzyszy z drugiej strony. Od wewnątrz. Blisko serca wyścigu. Przez ten czas stałem się częścią tego przedsięwzięcia, które prawdopodobnie uczyniło Comrades najpopularniejszym ultramaratonem na świecie. Należę do grona zwykłych amatorów, którzy krok po kroku zacierają granicę między widzem a uczestnikiem. Jesteśmy tacy jak oni, a ta granica jest bardzo krucha. Zdaję sobie sprawę, że właśnie teraz ktoś składa sobie obietnicę, że w przyszłym roku wsiądzie do "autobusu" i pojedzie z Jeffem w drogę powrotną. Włączam się w życie naszego autobusu i zaczynam aktywnie machać rękami, jak na zawołanie.
- Powitajmy widzów po lewej stronie! Podnieś ręce i powiedz Woo-Woo!
- A teraz przywitajmy się z tamtą panią! OOH-OOH-OOH!
Jeśli Jeff jest kierowcą, to dziewczyna wykrzykująca te słowa jest konduktorem. Jest masowym animatorem i przez całą drogę zabawia widzów i pasażerów.
Nie wyobrażam sobie Comrades bez widzów i ich wsparcia. Od 5:30 rano nie zostaliśmy sami ani na minutę. Widzowie przygotowują się do wyścigu z wyprzedzeniem: zajmują miejsca na kilka dni przed startem, zastanawiają się, czym poczęstować uczestników. Wynosi się wodę, lód i sól. Czujemy ich troskę w każdej sekundzie.
- Kto to jest po prawej?! To jest pies!
- Woof-woof, woof-woof-woof! - wołając nasz autobus.
Pies ze zdziwienia chowa się pod nogi swojej pani. Właściciel śmieje się i macha do nas.
Taka rozrywka pomaga mi oderwać myśli od biegania. Staram się nie liczyć kilometrów. Każdy kilometr posiada pasek postępu. Używam go jako przewodnika. Mój mózg filtruje liczby. Zostało tylko trochę. Mniej niż jedna czwarta drogi.
To cię upokorzy. W tym roku organizatorzy wybrali właśnie takie hasło. Długo zastanawiałem się nad jego znaczeniem. Teraz rozumiem, że to hasło dotyczy nie tyle samego wyścigu, co przygotowania do niego. Aby prowadzić Comrades, trzeba wiele znieść.
Usiadłem do pisania tego artykułu, aby sformułować pięć lub dziesięć, tak, co najmniej trzy wskazówki, które pomogą Ci przygotować się do Comrades 2017, ale szczerze mówiąc, te wskazówki są bardzo banalne. Nie ma magicznej pigułki. Ćwicz, ćwicz i jeszcze raz ćwicz.
Kilka ważnych punktów, które są istotne: trening funkcjonalny, aby wzmocnić wszystkie mięśnie, jak najwcześniej rozpocząć testowanie odżywek i sprzętu do biegania (można bezpiecznie zacząć już na pół roku przed startem). Nie szukaj sposobów na dostosowanie się do upału. Jest to możliwe tylko wtedy, gdy mieszkasz i trenujesz w odpowiednim klimacie przez okres dłuższy niż sześć miesięcy. W pasie środkowym lub ostro kontynentalnym, gdzie mieszka na przykład Michaił Petuchow, jedynym rozwiązaniem jest częstsze chodzenie do sauny. To wszystko.
Wracam raz jeszcze do notatki Michaiła:
"...Wyścig rozpoczął się dla mnie na długo przed oficjalnym startem. Zaczęło się to 3 lata i 9000 km temu. W ciągu trzech lat Comrades zmienili mnie. Pogodziłam się z tym, że muszę zmienić się z sowy w skowronka, pogodziłam się z pogodą podczas treningów. Biegając o 5 rano w styczniu, kiedy na dworze jest -32, a wiatr chłodzi do -39, nauczyłem się cieszyć. W końcu w styczniu dzień się wydłuża, a to oznacza, że już niedługo będzie cieplej. Kiedy wiatr wiał mi w twarz tak mocno, że nie dało się tego wytrzymać, zakrywałam twarz dłońmi i zapewniałam siebie, że już niedługo będę się wygrzewać w RPA i będę żałować, że nie lubię zimna. W pokorze nie ma żadnej autodeprecjacji. W pokorze jest zdolność do zachwytu, do radości, do wdzięczności za wszystko, co cię spotyka. W pokorze jest zdolność do zmiany, do gruntownej zmiany. Zmieniłem się w ciągu trzech lat. Nauczyłam się cieszyć z prostych rzeczy, o których często zapominamy. Wiem, jak wschodzi słońce, wiem, jak chrzęści śnieg, wiem, jak pachnie deszcz i jak wspaniale jest biegać po kałużach, kiedy jest się przemoczonym do suchej nitki i nie ma sensu chować się przed wodą. Widzę, jak zmieniają się pory roku. Wiosną Amur oczyszcza się z lodu, zakwitają pierwsze liście, przylatują gęsi. W lecie słyszę zapach lipy, biegam w deszczu i patrzę na tęcze. Jesienią obserwuję gęsi, które ścigają się z opadłymi liśćmi. Zimą obserwuję szron na drzewach i doganiam wiatr.
Na torze Comrades byłem już osiem razy. Wśród amerykańskich biegaczy jest takie powiedzenie, że maraton to "cmentarz dla stayerów". Chodziło o to, że kiedy biegacz na 5-10 km kończy karierę, to właśnie wtedy próbuje maratonu. Można by sparafrazować, że ultramaraton to "cmentarzysko" zawodowych maratończyków. Kiedy biegłem na 42,2 km, zawsze miałem w głowie, że chcę pobiec w Comrades i walczyć o najwyższe miejsca. Myślałem jednak, że będzie to od 35 roku życia wzwyż, ale jak los chciał, że pierwszy raz pobiegłem wcześniej, w wieku 32 lat.
A oto więcej od Dmitrija Wołoszyna:
"Marzyłem o tym biegu od początku mojej kariery sportowej, a biegam już od czterech lat. Powinienem był to zrobić w zeszłym roku, ale kontuzja biegowa powstrzymała mnie przed tym. Przygotowanie do ultra to nie tylko trening, to także odpowiedni reżim, odżywianie, suplementy, praca nad techniką biegu, trening pod górkę, sesje na siłowni i przygotowanie mentalne".
I prawie wszyscy finaliści Comrades, którzy mają do czego porównywać, mówią, że ten bieg jest takim miejscem, do którego chce się wracać. Dlatego po zakończeniu kariery w wieku 40 lat, w latach 2012, 2014 i 2015 jeździłem jeszcze jako amator, żeby pobiegać, zobaczyć atmosferę. Wszyscy trzej moi uczniowie również wracają do Comrades.
Dmitry Voloshin:
"Towarzysze to miłość od pierwszego wejrzenia"
Mikhail Petukhov:
"Fakt, że meta tutaj jest niezwykła też, uświadomię sobie później.
Po wbiegnięciu na metę po prostu zatrzymałem stoper. Sam wyścig trwa dalej. Muszę to jeszcze niejednokrotnie przeżyć, czytając recenzje uczestników, opowiadając o tym najbliższym. W międzyczasie jest pusto w środku. Emocje zniknęły. Uciekłem od nich i minie trochę czasu, zanim mnie dogonią.
Na mecie jestem tylko ja. Taka, jaka jestem. I na pewno wrócę. Wrócę, by znów przejść tą ścieżką".
Do Comrades 2017 pozostało niespełna 300 dni. Jeśli przebiegłeś maraton lub dwa, ale z wynikiem 3:30-3:40, możesz zacząć przygotowania i z sukcesem ukończyć kolejny bieg 4 czerwca 2017 roku.
W tym roku planuję zebrać małą grupę amatorów, aby przygotować się do tego dystansu. Szczerze mówiąc, będzie to grupa eksperymentalna, ponieważ trening musi być bardzo indywidualny, niemniej jednak zasady są wspólne dla biegaczy na poziomie trzech-czterech maratonów, więc jeśli masz ochotę, możesz wypełnić aplikację i zostać przesłuchany przeze mnie i być może staniesz się jednym z uczestników tej eksperymentalnej grupy.
Z poważaniem Leonid Shvetsov
Wypełnij formularz, aby zostać przesłuchanym przez Szkołę Leonida Shvetsova w ramach przygotowań do Comrades 2017.
Ile maratonów już przebiegłeś i kiedy?
Jakieś urazy i jakie?
Czy i gdzie trenowałeś już z trenerem?
Zgadzam się z Polityką Danych Osobowych i warunkami Oferty
Jak rozłożyć siły w maratonieButy do biegania - list otwarty do osteopaty
2 uwagi
-
Mikhail 5 lat temu
Witam!
Pojawiło się kilka pytań:
1. kiedy rozpoczyna się szkolenie?
2. ile mniej więcej czasu należy poświęcić dziennie/tygodniowo?
3. 3-4 maratony powinny być już w momencie składania wniosku? Ponownie, jest to kwestia spojrzenia na to, kiedy rozpoczyna się program szkoleniowy. Jak na razie mam na koncie Maraton 1, ale w tym roku szykuje się moskiewski.
4 Możesz trenować do ultramaratonu, nie specjalnie dla Comrades, ale po prostu do ultramaratonu. Można też do niego trenować, ale nie biegać ????. Wyjaśnię: są wątpliwości, czy warto jechać gdzieś daleko na pierwszą próbę, bardziej logiczne wydaje się spróbowanie sił gdzieś bliżej, w Federacji Rosyjskiej, a potem myślenie o dalekich podróżach (np. do 2018 roku).
Zaloguj się, aby odpowiedzieć.
-
Roman 5 lat temu
Dla mnie ten bieg jest czymś poza sferą fikcji. Chociaż może w przyszłości spróbuję wybrać się na maraton lub dystans ultra, ale dopiero wtedy, gdy będę miała dość mojej ulubionej dziesiątki ????
Zaloguj się, aby odpowiedzieć.
Leave a comment Click here to cancel replyYou
must be logged
in to
leave
a
comment
.