Trener biegania - kim on jest?
Szybki wzrost popularności biegania rekreacyjnego w ogóle, a maratonów w szczególności, w ciągu ostatnich trzech-czterech lat doprowadził do zwiększenia liczby klubów i szkół biegowych, a także liczby indywidualnych trenerów. Wszystko to jest pokrzepiające, ponieważ w ostatecznym rozrachunku wszyscy na tym korzystają: ludzie, którzy zaczynają biegać, ich rodziny, pracodawcy, producenci i sprzedawcy sprzętu do biegania. Do grona beneficjentów mogę zaliczyć również trenerów (w tym siebie), zarówno pod względem moralnym, jak i finansowym: myśl o trenerze, który nauczy Cię, jak prawidłowo biegać, przychodzi do głowy prawie wszystkim biegaczom wcześniej czy później. Co zatem obejmuje pojęcie wykwalifikowanego trenera biegania dla nieprofesjonalistów?
Wyobraźmy sobie, komu chcielibyśmy powierzyć siebie, aby ta jedna (lub jedyna) osoba pozwoliła nam doskonalić się w najbardziej satysfakcjonujący sposób.
Pierwszą rzeczą, która przychodzi na myśl jest wykształcenie profilowe i doświadczenie.
Pierwszym z nich jest zazwyczaj instytut wychowania fizycznego lub instytut pedagogiczny wydziału sportu, jak to ma miejsce w moim rodzinnym mieście Saratowie. Miło jest wiedzieć, że dyplom trenera został wydany przez najbardziej utytułowane uczelnie w kraju, takie jak moskiewski GTSOLIFK czy petersburski Instytut I.P. Lesgafta. Instytut Lesgafta w Sankt Petersburgu. Posiadanie prestiżowych dyplomów nie jest jednak gwarancją wysokich kwalifikacji. Na przykład, mój trener, Aleksander Anatoliewicz Bałaszow, ukończył korespondencyjnie (!) Instytut Pedagogiczny w Saratowie, ale jego talent pedagogiczny i trenerski był tak wielki, że w pewnym okresie jego zawodnicy zdobyli wiele pierwszych i nagradzanych miejsc na zawodach miejskich, regionalnych i rosyjskich. A jego najlepszy uczeń dostał się na olimpiadę J. Nie denerwuj się więc, jeśli Twój trener jest tylko absolwentem szkoły średniej, najważniejsze jest to, że kocha to, co robi i dąży do ciągłego doskonalenia swoich umiejętności.
Doświadczenie to kolejny ważny, ale kontrowersyjny punkt przy wyborze trenera.
Doświadczenie obejmuje nie tylko doświadczenie trenerskie, ale także sportowe, tzn. doświadczenie jako sportowiec. Posiadanie wysokich wyników sportowych jest oczywiście plusem, ale nie jest koniecznym elementem wykwalifikowanego trenera. Co więcej, istnieje o wiele więcej przykładów, w których wysoko wykwalifikowany sportowiec zawiódł jako trener, niż przykładów skutecznego trenera, który był pierwszoklasistą lub KMS-em. Ponownie, ważne jest, aby osoba (trener) poszukiwała wiedzy i doświadczenia od innych. Miałem pod tym względem szczęście. Pomimo tego, że za swojego trenera uważam tylko jedną osobę (o której już wspominałem), udało mi się porozumieć, a nawet trochę popracować z trenerami z różnych krajów i szkół biegowych. Część rzeczy zaczerpnąłem z książek, bo znajomość angielskiego i wykształcenie medyczne pozwalały mi na dość dokładne zrozumienie tematu. Tutaj nie mamy zastrzeżeń - jeśli trener korzysta lub ma dostęp do takich źródeł, świadczy to o jego kompetencjach i chęci zostania dobrym specjalistą.
Nawiasem mówiąc, ta ostatnia cecha często nie idzie w parze ze zdolnościami przedsiębiorczymi.
To znaczy, że trener powinien być przede wszystkim trenerem, a nie biznesmenem na swoich uczniach/klientach. Chodzi mi o to, że ostatnio pojawiło się wielu byłych programistów, inżynierów, matematyków, a nawet bankowców (lub innych specjalistów), którzy nagle z dnia na dzień stali się doświadczonymi trenerami z wysokimi stawkami. Inną sprawą jest to, że przedsiębiorca może pomóc trenerowi i zostać konsolidatorem lub administratorem trenera, założyć szkołę biegania i klub. Nie powinien jednak ingerować w pracę trenera lub, co gorsza, określać, ile treningu trzeba wykonać, aby stanąć na starcie tego czy innego długiego dystansu.
Każdy jest inny i o ile trening w grupie może być potężnym motywatorem, to tylko dobry trener potrafi zrozumieć i dostrzec, kiedy warto dołożyć ciężaru, a kiedy wręcz przeciwnie, powściągnąć ekscytację i zapał kursanta w chęci większego wysiłku, w nadziei, że da to większy efekt.
I jest jeszcze jeden problem, o którym wielu ludzi nie myśli lub nie zdaje sobie sprawy. Faktem jest, że zarówno zawodowi sportowcy, jak i trenerzy, którzy ich szkolili, byli szkoleni specjalnie do pracy ze sportowcami. Są to albo dzieci, których ciała rosną i (mam nadzieję) nie są jeszcze obciążone chorobami przewlekłymi, nadwagą i/lub po prostu siedzącym trybem życia. Większość osób, które decydują się na rozpoczęcie biegania, ma jedną lub więcej z tych dolegliwości. Ale jak dotąd żaden instytut wychowania fizycznego nie przygotowuje specjalistów, którzy wiedzą, jak pracować z tymi ludźmi, chyba że na uczelniach medycznych odbywają się staże dla lekarzy-rehabilitantów, fizjoterapeutów i specjalistów fizykoterapii. Ale to raczej druga skrajność i prawdopodobieństwo, że takie osoby trafią do kategorii trenerów biegania jest bardzo małe.
Wszystko to, jak również kombinacja wielu wypadków (które, jak wiemy, nie są wypadkami), które przytrafiły mi się w ciągu ostatnich dwóch lat, skłaniają mnie do przekonania, że należy wprowadzić jakiś system kształcenia, testowania i certyfikowania trenerów biegania dla amatorów. To, co wydarzyło się w Rosji w połowie lat 90. przemawia do mnie jako analogia. Następnie w dobie dzikiej przedsiębiorczości i rozwoju usług wellness zaczęła się pojawiać ogromna ilość masażystów, kręgarzy i salonów masażu. Cała ta liczba ludzi pracujących ze swoimi ciałami nie mogła pojawić się z dnia na dzień. Efektem tego jest wiele negatywnych przypadków po skorzystaniu z usług, delikatnie mówiąc, niezbyt wykwalifikowanych specjalistów. Aby w jakiś sposób uregulować ten rynek, uchwalono ustawę, zgodnie z którą usługi masażu mogły być świadczone wyłącznie przez osoby z wykształceniem medycznym (najczęściej średnim).
Trener biegania oczywiście nie oddziałuje bezpośrednio na ciało swojego podopiecznego tak, jak robi to masażysta. Każdy z nas może biegać lub wykonywać inne ćwiczenia fizyczne według własnego uznania i samopoczucia. Nadmiernie zmotywowani mogą jednak zrobić sobie krzywdę i znów trener powinien być właściwą osobą, która doradzi i poprowadzi wysiłek we właściwym fizjologicznym kierunku.
Osobno chciałbym poruszyć tak drażliwy dla mnie temat, jakim jest technika biegu.
Zazwyczaj czytelnicy mojego bloga znają moje poglądy na ten temat. Ale teraz chcę to powiedzieć. Nie każdy biegacz amator osiąga 2:50 w maratonie czy 1:20 w półmaratonie. Ich ciała i organizmy nie funkcjonują na tym samym poziomie, co nawet u sportowców klasy masters, ich siła i zdolność do treningu i regeneracji nie może się nawet równać z profesjonalnymi sportowcami. Dlatego przytaczanie jako przykładu Usaina Bolta, Haile Gebrselassie czy czołowych gwiazd kenijskiego biegania jest co najmniej nietrafne i nieistotne (wybaczcie to obce słowo). Uwierz mi, nawet jeśli przyjdziesz oglądać zawodników biegnących na regionalnych mistrzostwach, zobaczysz, że jest to zupełnie inny bieg niż w Twoim amatorskim klubie biegowym. Tak jak Mistrz Sportu (tytuł nieosiągalny dla prawie każdego nawet młodego biegacza amatora) w porównaniu do MSMK jest jak pułkownik w porównaniu do generała. Te pierwsze liczone są w dziesiątkach tysięcy, te drugie w setkach. I nie każdy zawodnik MSMK może dotrzeć do finałów Olimpiady czy Mistrzostw Świata. Ale to właśnie mistrzowie są podawani za przykład, gdy ludzie zaczynają się spierać o prawidłową technikę biegu. A inny "ekspert", który deklaruje się jako doświadczony trener, zaczyna uczyć, jak "wkładać stopę z palcem". Albo obcas...
Większość przychodzi na bieganie, aby poprawić swoje zdrowie, wielu przychodzi, aby poprawić komunikację, zaprzyjaźnić się, rozładować stres, możesz wymienić swój powód. Ale NIKT nie zaczyna biegać po to, żeby chodzić do lekarzy i leczyć kontuzje związane z bieganiem. Tymczasem, jak podają różne źródła, liczba ta waha się od 60 do 80%!!!. A wynika to głównie z niewłaściwej techniki biegu.
Jeśli wrócić do tematu trenerów, to moim zdaniem trenerzy powinni po prostu informować osoby w to zaangażowane, jak ważne jest wypracowanie racjonalnej techniki biegu, a następnie racjonalnego programu treningowego. I nie iść w parze z tymi, którzy proszą o przygotowanie ich do maratonu za trzy miesiące, bo założyli się przy pijackim stole. Niestety, są i tacy...
Powiedz nam w komentarzach, jakimi kryteriami kierujesz się przy wyborze trenera?
Twój Leonid Shvetsov.
5 błędów w przygotowaniach do pierwszego półmaratonuJak "przygotować się" do maratonu | Trzy tygodnie przed Ergo White Nights
9 uwag
-
Alexey 5 lat temu
Wybrałem trenera za radą (co może wydawać się dziwne) trenera lekkoatletyki. Specjalista z wieloletnim doświadczeniem i specjalistycznym wykształceniem, który trenuje młodzież od 12 do 18 lat (uczniów), sam regularnie biega, bierze udział w zawodach ze swoimi podopiecznymi - na moją prośbę o jakąś prostą radę dla "początkującego maratończyka", oczywiście udzielił kilku prostych rad, ale polecił Leonida Shvetsova. Odwiedzałem stronę, czytałem publikowane artykuły i oglądałem webinary przez około pół roku, aż w końcu zdecydowałem się zapisać do szkoły trenowania dystansu maratońskiego; trenuję teraz i nie żałuję. Kiedy mnie, jako lekarzowi, zadaje się pytanie: "Skąd pan wie, czy ten lekarz jest dobry, czy nie?", odpowiadam: proszę zapytać jego kolegów, oni jako profesjonaliści rozumieją jego kompetencje i znają wyniki jego pracy. Tutaj sam zastosowałem takie kryterium: opinię kolegów.
Zaloguj się, aby odpowiedzieć.
-
Chupacabra 5 lat temu
Leonid Shvetsov jest wyjątkową osobowością w środowisku biegaczy. Dwukrotny mistrz Comrades, jednego z najtrudniejszych ultramaratonów na świecie, uczestnik Igrzysk Olimpijskich, po ciężkich kontuzjach doszedł do siebie i biega do dziś. Leonid trenuje zawodowców i sportowców amatorów, prowadzi wykłady i publikuje materiały edukacyjne na własnej stronie internetowej.
Zaloguj się, aby odpowiedzieć.
-
Andrey Dyachenko 5 lat temu
Mój wybór był z góry przesądzony. Nie wiążąc nigdy żadnych nadziei ze sportem, jak wielu, którzy od dziecka próbowali swoich sił w różnych dyscyplinach (zawsze na własne życzenie, nie na życzenie rodziców), ciągnęło mnie w stronę zrozumienia i uzasadnienia działań podejmowanych podczas treningów i zawodów. Nie tyle systematyczne, co naukowe podejście w sercu procesu treningowego jest tym, do czego zawsze dążyłem. Kilka lat temu przez przypadek poznałem obuwie minimalistyczne. Swój wybór uzasadniłem zrozumieniem konieczności większego obciążenia stóp. A kiedy zacząłem biegać dużo później, nie było pytania "jakie buty". Pytanie brzmiało "jak trenować do długiego biegu". Moje poszukiwania trenera zawęziły się więc do specjalistów, którzy uczą techniki biegania boso. Do momentu, w którym dowiedziałam się o szkole, informacje czerpałam z internetu - głównie z filmów. Nie zdążyłem zapisać się na pierwszy kurs - wyjeżdżałem na wyścig do Jałty. Ale jeszcze przed tym wyjazdem złożyłem podanie o przyjęcie do drugiego strumienia.
Nie porównywałem "poprawności" lub "niepoprawności" wybranej techniki i trenera z innymi. Ale to nie znaczy, że mój wybór był bezalternatywny. Po prostu punkt bifurkacyjny został przekroczony już dawno temu. Wykształcenie medyczne, osobiste doświadczenie sportowe i trenerskie plus technika biegu, która jest dla mnie czuła, to moje kryteria w tym przypadku, jeśli sprowadzić opis wyboru do konkretnej listy.
Zaloguj się, aby odpowiedzieć.
-
Ivan 5 lat temu
Trener jest drogi, stąd taka cena.
Zaloguj się, aby odpowiedzieć.
-
Valery 5 lat temu
Leonid Władimirowicz Szwiecow jest innowatorem. Wprowadza treningi biegowe na dystansie. Nikt inny w Rosji nie oferuje takiej formy szkolenia. Dla mnie "nauka na odległość" będzie wygodna, ponieważ będę mógł sam zaplanować czas zajęć. Plusem jest również to, że chętnie współpracuje z początkującymi biegaczami. Cóż, sam temat to "bieganie naturalne", nikt nie tłumaczy tego lepiej.
Zaloguj się, aby odpowiedzieć.
-
Yuriy Stepanov 5 lat temu
Moim głównym kryterium jest dbałość o technikę biegu. Przede wszystkim bezpieczna technika biegu. Po drugie - energooszczędne działanie. W mojej kategorii wiekowej (40-45 lat) nie można biegać wyłącznie poprzez zwiększanie siły, trzeba używać techniki, aby oszczędzać siły, zwłaszcza, że uprawiam triathlony i muszę biegać po fazach pływania i jazdy na rowerze ????.
Dlatego, gdy trafiłem na trenera, który uczy technik biegowych, Mikołaja Romanowa, od razu wiedziałem, że to jest to, co lubię. Dzieje się tak dlatego, że zarówno metodyk, jak i trener szczegółowo wyjaśniają, co masz robić i dlaczego, a nie tylko podają garść niezrozumiałych ćwiczeń.
Teraz robimy je razem z moją córką i mam nadzieję, że da jej to dobrą podstawę do długiego biegania bez kontuzji.
Zaloguj się, aby odpowiedzieć.
-
Nastia 5 lat temu
"Chyba, że uczelnia medyczna ma staże dla lekarzy rehabilitacji, fizjoterapeutów i specjalistów fizykoterapii"
Dlaczego nie tylko lekarze studiują fizykoterapię, na uczelni wychowania fizycznego też jest taka specjalizacja, to z rozważań, które Pan wyznaczył i ja ją wybrałam))) Chociaż idealnie, oczywiście byłoby miło połączyć specjalizacje - flex i L / a, ale alas, nie ma czegoś takiego.
Zaloguj się, aby odpowiedzieć.
-
Dmitry 5 lat temu
Leonid, jak wiesz, w fazie swingu psoas i inne zginacze bioder działają raczej jako kontynuatorzy zgięcia niż inicjatorzy. Inicjatorem powinny być mięśnie brzucha, które skręcają miednicę w antyfazie z ramionami. U amatorów abs nie spełnia tej roli, co prowadzi do utraty energii. Czy są jakieś ćwiczenia, aby włączyć abs? Oczywiście nie mówię tu o crunchach i innych pasywnych pompkach. Czy w ogóle słuszne jest takie postawienie pytania i czy w pierwszej kolejności powinniśmy patrzeć na pracę prostowników-stabilizatorów-rotatorów biodra? Bardzo interesuje mnie bieganie z punktu widzenia biomechaniki i różnych nieprawidłowości chodu, wydaje mi się, że jest to temat pokrewny Tobie i że tylko stosując podobne zasady można doprowadzić amatorskie bieganie do poziomu techniki profesjonalisty.
Zaloguj się, aby odpowiedzieć.
-
Irina 5 lat temu
"A przecież żaden instytut wychowania fizycznego nie kształci specjalistów, którzy wiedzą, jak pracować z takimi osobami, chyba że szkoła medyczna ma staż dla lekarzy rehabilitantów, fizjoterapeutów i specjalistów fizykoterapii". - W Rosyjskim Państwowym Uniwersytecie Fizykoterapii i Fizykoterapii istnieje cały instytut (ITRR&F), który zajmuje się szkoleniem specjalistów rehabilitacji i fizykoterapii.
Zaloguj się, aby odpowiedzieć.
Leave a comment Click here to cancel replyYou
must be logged
in to
leave
a
comment
.