Wiele osób jest tak uzależnionych od modnych gadżetów, że poświęca główny składnik biegania - możliwość bycia sam na sam ze sobą wśród natury i ruchu. Dziś chcę o tym opowiedzieć i rozbić bieganie pod kątem jego psychologii.
Jakie zagrożenia dla biegacza niosą ze sobą gadżety?
Zazwyczaj ludzie, niezależnie od statusu społecznego czy zamożności finansowej, zaczynają biegać, aby poprawić swoje zdrowie. W miarę jak zaangażowanie się pogłębia, biegacz zdobywa wiedzę, a wraz z nią różnego rodzaju nowoczesne "gadżety".
Należą do nich nie tylko buty do biegania na różne trasy i warunki pogodowe, ale także pasy biegowe na telefony i klucze, krokomierze i wreszcie pulsometry z lokalizatorami GPS i czujnikami monitorującymi różne mierniki (wysokość, wychylenia pionowe). Na początku wszystkie te dane w połączeniu z przebytymi szlakami są dla wielu źródłem ekscytacji. Fajnie! Biegłam tam i tam, pokonywałam takie strome wzniesienia i wąwozy!
Co więcej, sieci społecznościowe i technologia cyfrowa dały ludziom możliwość dzielenia się tym z całym światem. Narodziła się tradycja - selfies podczas biegu, połączone ze zrzutem ekranu z trasy i przeglądem treningu. Koniecznie zróbcie zdjęcie i wrzućcie je do feedu. Jeśli tego nie zrobiłeś, to jest to to samo, co nie bieganie. Pułapka się zatrzasnęła!
Jeśli rozpoznajesz siebie w tej historii, to prawdopodobnie już straciłeś lub jesteś na drodze do utraty najważniejszego składnika biegania - możliwości bycia sam na sam ze sobą pośród natury i ruchu.
Sprawdź: Czy powinieneś kupić nowe słuchawki Apple AirPods?
Bieganie jako forma medytacji
Bieganie to nie tylko świetny sposób na utrzymanie i pielęgnowanie zdrowia, ale także jeden ze sposobów, w jaki biegacz koncentruje się na tym, jak się czuje. Mistrz świata w maratonie Hiszpan Martin Fitz powiedział kiedyś w wywiadzie: "Biegacz podczas biegu nie powinien słuchać muzyki na słuchawkach, ale swojego ciała, bicia serca i oddechu". To zdanie zawiera w sobie sens biegania, jaki ja, jako biegacz i jako trener, w nie wkładam.
Jeśli damy sobie możliwość bycia sam na sam ze sobą i otoczeniem, bieganie pojawi się w swojej istocie - ruchu. Przypomnij sobie książkę "Born to Run". Indianie Tarahumara pokonywali kilkadziesiąt kilometrów po prostu biegnąc, czasem dzień po dniu. Nie mieli pojęcia o kilometrach. Oczywiście, to wszystko może brzmieć jak psychodeliczna fantazja. Ale jeśli wyobrazisz sobie, że jest to możliwe właśnie u Ciebie? Wtedy przysłowiowe 32km na maratonie stałoby się mało znaczącym mankamentem. Czy możesz to sobie wyobrazić? Jeśli to nie zadziała, przypomnij sobie tę myśl i spróbuj ją odtworzyć w biegu.
Wsłuchaj się w siebie
A teraz wróćmy do rzeczywistości i zejdźmy na ziemię. Co konkretnie warto zrobić, aby wrócić z gadżetów do siebie?
- Kup lub pożycz prosty zegarek i idź z nim pobiegać. Uruchom stoper lub po prostu zapamiętaj czas startu i biegnij. Na początek zrób z tego rutynę raz w tygodniu. Potem dwa razy. Jeśli uda Ci się nie patrzeć na zegarek, możesz wziąć swój zwykły monitor pracy serca, ale obiecaj sobie, że spojrzysz na niego dopiero po naciśnięciu stop i zapisaniu.
- Nie zatrzymuj stopera na światłach i przejściach dla pieszych. Oczywiście, jeśli Twoim głównym (lub jednym z głównych) celem w sporcie jest osiągnięcie określonego czasu na mecie maratonu, kluczowe treningi (inerval, tempo, itp.) powinny być kontrolowane w miarę postępów.
- Podczas stałego biegu aerobowego, Twoim głównym celem jest po prostu bycie w stanie aerobowym. Wystarczy kilka treningów z monitorowaniem tętna i dopasowaniem tej intensywności do samopoczucia i oddechu, aby przekonać się, że jest to "aerobik". Zaufaj mi, będziesz bliżej swojej natury, jeśli będziesz w stanie rozpoznać granice biegu aerobowego bez monitora tętna, ale po tym, jak się czujesz.
Sam na sam z kursem
W tym stanie technika biegu ma znacznie większe szanse na poprawę. Będziesz podążał za informacjami płynącymi z proprioceptorów mięśni, stawów, podeszew. Mogę Ci powiedzieć, że często daję zadanie z biegami interwałowymi, szczególnie biegami pod górę i regeneracją, której miarą nie jest dystans marszu czy powolnego joggingu, ale regeneracja spokojnego oddechu.
W treningu biegacz powinien mieć na uwadze przede wszystkim tylko bieg i siebie. Nawet bieganie na bieżni, które samo w sobie jest dla mnie czymś nienaturalnym, też może być "bieganiem po swojemu", jeśli złapie się swój rytm i spojrzy w przestrzeń.
Kolejnym krokiem może być rezygnacja z używania gadżetu na tydzień lub dwa. Zamiast namawiać się do biegania, po prostu zmień ubranie i wyjdź na... spacer. Jeśli czujesz się dobrze i jest ładna pogoda, możesz od razu iść pobiegać. Jeśli nie masz ochoty na bieganie nawet po chwili, możesz po prostu iść i wrócić do domu. Pomyśl o tym: nie potrzebujesz zapisów, nie potrzebujesz tych wszystkich postów w mediach społecznościowych!
Co więc zrobić z telefonami podczas biegu? Po prostu je zostaw! O ile oczywiście nie zostawiłeś dzieci samych w domu lub nie biegasz w godzinach pracy, kiedy to Twój szef może chcieć się z Tobą skontaktować.
Podczas biegu możesz nie tylko słuchać swojego ciała, ale także zajmować się wizualizacją. Jest to szczególnie istotne w przeddzień startu. Wyobraź sobie metę, świąteczną atmosferę, uśmiechnięte twarze kibiców i sędziów, medal finiszera na szyi, jak siadasz na trawie, zdejmujesz buty i w błogości rozprostowujesz nogi... To działa! Mówię z własnego doświadczenia.
Życzę wam wszystkim naturalnego biegu,