Wegetarianizm i biegi długodystansowe: osobiste doświadczenia z treningów i zawodów
Wiele zostało złamane przez diety i odżywianie dla maratończyków i biegaczy. Nic jednak nie wywołuje większych kontrowersji niż debata między wegetarianami a zjadaczami mięsa. Autor tych słów nie tylko próbował obu, ale był też elitarnym maratończykiem w obu tych kategoriach. Chcę się podzielić swoim doświadczeniem i pewną wiedzą teoretyczną na ten temat.
Powinienem powiedzieć na wstępie, że nie twierdzę, że jestem ostatecznym autorytetem w tej sprawie, ani nie wierzę, że jest, i prawdopodobnie nie może być, jak istnieje wiele przykładów udanych biegaczy, którzy przestrzegają diametralnie różne rodzaje żywienia.
O co chodzi z moim osobistym doświadczeniem?
Zacząłem interesować się odżywianiem w wieku 17-18 lat, a po ukończeniu 18 lat stopniowo odchodziłem od jedzenia mięsa z powodu wielu czynników. W tym czasie byłem członkiem juniorskiej drużyny lekkoatletycznej ZSRR i byłem nawet obiektem żartów moich kolegów z drużyny. Ale to wszystko zniknęło, gdy w wieku 19 lat złamałem barierę na 3000 m w skoku w dal i zostałem włączony do drużyny skoczków na Mistrzostwa Świata Juniorów. Dla zainteresowanych, limit czasu wynosił 8.45.0, a mój wynik to 8.43.70 (to siedemdziesiąt jeden setnych sekundy z powodu elektronicznego pomiaru czasu). Nieco ponad miesiąc później byłem piąty na Mistrzostwach Świata Juniorów (19 lat i poniżej).
Trzy lata później po raz pierwszy spróbowałem swoich sił w maratonie i w swoim pierwszym starcie uzyskałem czas MC 2:19.44 (przy normie 2:20.00). Od tego momentu moja kariera sportowa koncentrowała się głównie wokół maratonu; w ciągu następnych 6 lat stale poprawiałem swój osobisty wynik, a w 1997 roku udało mi się go poprawić do 2:09.16, co było rekordem Rosji.
"Opcjonalny" wegetarianizm
Dlaczego opowiedziałem ci o tym tak szczegółowo? Ponieważ przez cały ten czas kontynuowałem praktykowanie tzw. opcjonalnego wegetarianizmu. "Opcjonalnie" oznacza, że raz na jakiś czas (1-2 razy w tygodniu) mogłabym jeść ryby i jajka. Ale i bez nich mógłbym się obejść. Powodem tego było moje świadome podejście do wyborów żywieniowych, a nie ślepe trzymanie się jakiegoś kanonu.
Faktem jest, że mięso, ryby i jaja, a także mleko i jego przetwory zawierają tzw. białko pełnowartościowe, czyli posiadające w swoim składzie cały zestaw 20 aminokwasów potrzebnych organizmowi ludzkiemu do syntezy wszystkich jego białek enzymatycznych, strukturalnych i innych. Jednak mięso zwierzęce zawiera wiele produktów ubocznych o negatywnych skutkach, takich jak antybiotyki i hormony. Pojawiają się również głosy, że hormony stresu uwalniane do krwiobiegu zwierzęcia przed ubojem również mają negatywny wpływ na zjadacza mięsa. W przeciwieństwie do nich, białka roślinne nie zawierają nic "takiego", ale z reguły nie zawierają pełnego profilu aminokwasowego. Najbardziej zbliżone do pełnowartościowych są nasiona roślin strączkowych i orzechy, więc były obecne w moim jadłospisie w dość dużych ilościach.
Jest jeszcze jeden ważny składnik, który jest obecny w mięsie i jajach, ale nie w pokarmach roślinnych. Jest to witamina B12, która jest niezbędna przede wszystkim do prawidłowej hematopoezy, a także oddychania komórkowego. Dlatego też w przypadku wykluczenia tych pokarmów może dojść do anemii z niedoboru B12. Jednak ta witamina ma unikalną właściwość, która odróżnia ją od innych. Brak prawie każdej witaminy w diecie przez kilka dni prowadzi do rozwoju pewnych specyficznych objawów niedoboru. Tylko B12 może być przechowywana w wątrobie przez bardzo długi okres czasu - nawet do dwóch lat. Rozwój niedoboru jest więc opóźniony co najmniej o tyle czasu. Zapobiegłem wystąpieniu takiego stanu u siebie przez dodatkowe podawanie B12 w postaci preparatów leczniczych, a kiedy byłem w górach średnich (na zebraniu), a także kiedy przeszedłem na stałe zamieszkanie na wysokości 1700 metrów nad poziomem morza, stosowałem kurs zastrzyków B12 w nadmiernej dawce dwa razy w roku.
Wszystko to, w połączeniu z prawidłowym stosowaniem odżywek białkowych i aminokwasowych, umożliwiło mi rozwój i występy na wysokim, międzynarodowym poziomie przez całe 15 lat!
Powrót do jedzenia mięsa
Co się wtedy stało? Logiczne pytanie. Około połowy 2002 roku stopniowo wróciłem do jedzenia mięsa. Niektórym może się wydawać, że coś takiego jest niemożliwe. Nie, nie zachorowałem nagle ani nic. Po prostu w moim życiu pojawiła się małżonka, którą bardzo kochałem, trzymała się regularnej diety, w tym jadła mięso. I stopniowo (to jest klucz do powrotu!) stałem się znowu mięsożercą. Aby być uczciwym, nadal mogę obejść się bez mięsa, jeśli mam ku temu dobry powód. Co więcej, lubię wegetariańskie posiłki i raz na jakiś czas świadomie wybieram je z restauracyjnego menu. Ale dobry shish kebab czy pilaw z baraniną to już coś!
Co jest takiego wyjątkowego w moim powrocie do jedzenia mięsa? Fakt, że mimo tak radykalnej zmiany diety i mimo, że jestem już w szacownym wieku do uprawiania sportu, nadal rywalizowałam na wysokim poziomie sportowym. W 2003 roku przebiegłem maraton w czasie 2:09.32, tylko o 16 sekund krótszym od mojego osobistego rekordu i rekordu z Rosji z 1997 roku. I gdyby nie nieprzewidziana konieczność niefortunnego postoju (toaleta), rekord zostałby niewątpliwie pobity. W 2004 roku wystąpił na Olimpiadzie (13 miejsce, najlepsze w ekipie rosyjskiej i jeden z najbardziej udanych występów rosyjskich i radzieckich maratończyków w historii Olimpiady). I wreszcie, wspaniałe zakończenie mojej kariery w postaci dwóch zwycięstw i rekordów trasy w Comrades, najbardziej prestiżowym ultra-maratonie na świecie, w 2007 i 2008 roku. W sumie, mój aktywny wiek sportowy obejmował 30 lat. Piętnaście z tych lat spędziłem na diecie wegetariańskiej.
Teraz, po opowiedzeniu o osobistych doświadczeniach, chcę wyciągnąć pewne wnioski. Myślę, że trudno znaleźć sportowca, który miałby podobną historię. Co tam jest napisane? Moim zdaniem jest to dowód na to, że dyskusja na temat konieczności jedzenia lub niejedzenia mięsa, aby odnosić największe sukcesy w sporcie, w tym w sportach wytrzymałościowych, jest mocno przesadzona.
"Wszyscy elitarni biegacze są wegetarianami"?
Niedawno natknąłem się na komentarz, że "wszyscy elitarni biegacze są wegetarianami". Nigdy nie spotkałem się z bardziej błędnym poglądem. Być może jest to powszechne wśród biegaczy trailowych i ultramaratońskich dzięki książce "Eat Right, Run Fast" autorstwa utytułowanego biegacza w tej dziedzinie, Scotta Jurka. Ale "dobrze" nie oznacza "bez mięsa". Mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że prawie wszyscy kenijscy biegacze jedzą wołowinę na co dzień. Mało kto zaprzeczy, że w większości są to najlepsi maratończycy na świecie.
To, co wydaje mi się znacznie ważniejsze, to po prostu podejście do żywienia sportowego, w tym do przygotowywania posiłków. Ci sami Kenijczycy nie bawią się w wymyślne przepisy, po prostu gotują swoje "ugali" (kaszka kukurydziana) i dodają do niego gotowane lub duszone mięso. Istnieje również wiele innych produktów, które są niezbędne dla organizmu, aby osiągać wysoki poziom sportowy, a przede wszystkim są to owoce i warzywa, najlepiej nie konserwowane i jak najmniej przetworzone przez współczesny przemysł spożywczy (= chemiczny).
Na koniec chciałabym powiedzieć kilka słów o osobliwościach ludzkiego układu pokarmowego. Jak wiadomo, istnieją zwierzęta mięsożerne i roślinożerne. Są one znane wszystkim. Te pierwsze to mięsożercy, te drugie to jelenie, bawoły, krowy i tym podobne. Obie mają charakterystyczne układy pokarmowe, które umożliwiają im najlepsze trawienie pokarmów. Ale są też wszystkożercy (łac. omnivores), tacy jak świnia i... człowiek. I - niespodzianka! - Nasze układy pokarmowe mają cechy obu wyżej wymienionych typów. Jest to jeden z powodów, dla których ludzie byli w stanie rozprzestrzenić swoje siedliska od równika do dalekiej północy Rosji, Alaski i Kanady. W jaki sposób Czukcze, Eskimosi, Jakuci i inne grupy etniczne z kręgu okołobiegunowego mogłyby przetrwać długą zimę, gdyby stosowały się do zasad i argumentów wyznawców diety czysto wegetariańskiej?
Leonid Shvetsov
Dlaczego zawodowcy wysuwają golenie do przodu?Jak trenowałem zwyciężczynię maratonu Lydię Grigorievą
Brak uwag
Leave a comment Click here to cancel replyYou
must be logged
in to
leave
a
comment
.